TechEd 2010 Nowy Orlean - Dzień 0 i 1

Jak to z zerowymi dniami na konferencji bywa, jest to czas na spotkanie z przyciaciólmi, których nie widzialo sie od dluzszego czasu :). W niedziele odbyl sie MCT Dinner! Nie raz pisalam o tym, ze trenerzy jak sie spotkaja, to tematów nie brakuje, wszyscy swietnie sie bawia i znaja. Tym razem oczywiscie tez tak bylo i co ciekawe, przybylo duzo osób z Europy! Milo! Przy okazji zwiedzilismy wieczorne Bourbon Street (glówna imprezownia Nowego Orleanu) i wspólnie stwierdzilismy, ze jest... dziko :) Jesli lubicie imprezy w "pirackim"* stylu, to bedzie idealne miejsce dla Was.

Jak to z pierwszymi dniami konferencji bywa jest leniwie i "wstepnie". Na keynote nie udalo nam sie niestety dostac. Nigdy nie udalo mi sie dostac na zaden keynote, wiec nie jest to chyba dobry wyznacznik ;), ale uczestnicy troche narzekali na tlum. Dziki tlum, bo jest ponad 10500 samych uczestników konferencji! Teraz siedze sobie na sesji Laury Chappell o analizie sieci i czuje przyplywy adrenaliny, bo bede miala sesje w podobnej sali... na 1500 osób. Wohohoho! I bedzie do tego powtarzana :) No nic to, dam Wam znac jak poszlo pózniej.

Pierwsza sesja jest jutro: 3:15 PM.
Druga sesja jest w srode: 8:00 AM.

Podróz do Nowego Orleanu nie nalezala do najprzyjemniejszych ;) Przeszlam dokladna kontrole graniczna, bo jak to mozliwe, ze taka mloda moze miec wlasna firme etc. etc. Od slowa do slowa "wydalo sie", ze jestem speakerem na Teched NA w NO i sie zaczelo przepytywanie... A potem pogon za boarding passem... Ale... jestem i jest super :)

* "piracki styl" - jak na filmach. Kojarzycie sceny jak ktos w barze z drewniana balustrada wypada z pierwszego pietra? ;)

PS. Robert, gdziekolwiek zgubiles sie w tym molochu, mam nadzieje, ze masz aparat i robisz zdjecia, bo ja jak zwykle zostawilam aparat w domu! Celowo, hehe :).

Autor: Paula Januszkiewicz [MVP]