Jak być zadowolonym po MTS

Microsoft Technology Summit jest jedyna taka konferencja Microsoft w Polsce, wiec trudno sie dziwic, ze uznawany jest za konferencje najlepsza. Ilosc uczestników swiadczy o tym, ze cieszy sie calkiem dobra opinia a moje prywatne obserwacje potwierdzaja to, poniewaz co roku spotykam wiele osób, którzy sa na MTS trzeci albo czwarty raz.

Poniewaz wiemy juz, ze na MTS sie wybieramy, to pierwszy dylemat za nami. Idziemy. I mimo, ze pozornie poziom satysfakcji zalezy tylko od organizatorów i prelegentów – odpowiednio sprytny plan pomoze uczestnikom cieszyc sie naprawde udana impreza.

Po pierwsze: Dobrze wybierz sesje. Wbrew pozorom to nie jest trywialne. Na podstawie swoich doswiadczen z róznych konferencji proponuje:

  • Nie idz na sesje z tematu, który znasz perfekcyjnie. Wiesz w czym jestes naprawde niezly i szkoda czasu, zeby prelegent przez 90% czasu opowiadal o tym, co i tak juz znasz.
  • Idz na jakas "gwiazdorska" sesje. Istnieja naprawde swietni prelegenci i pewnie paru z nich lubisz. Wybierz sie do takiego na sesje nawet, jezeli sam temat Cie nie skusil. Doladujesz sie pozytywna energia i na pewno pare ciekawych rzeczy uslyszysz. W przypadku lubianego prelegenta 90% czasu o znanych rzeczach wcale nie boli.
  • Zobacz któregos z zagranicznych prelegentów. Sesje sa tlumaczone, wiec bariera jezykowa nie jest tu przeszkoda. (patrz komentarz Mariusza pod postem!) Na MTS zapraszani sa swietni, naprawde najlepsi na swiecie ludzie i warto popatrzec na troche swiatowego poziomu.
  • Dobrze dobierz poziom sesji. Sesje tradycyjnie numerowane sa 100-200-300 w zaleznosci od poziomu technicznego. Stworzyla sie jakas glupia zasada, ze wszyscy chca sesje 350 robic a sluchacze na nic ponizej 300 nie pójda. Tymczasem moze warto posluchac o ideach, o perspektywach, o wizji... takie sesje nie sa techniczne a naprawde duzo moga dac. Zwlaszcza w tych obszarach, które slabiej znasz od strony srubek a chetniej posluchasz o co tak naprawde chodzi.
  • Skup sie na tym, czego chcesz sluchac. Pomiedzy sesjami mozesz robic cala mase rzeczy, wlacznie ze zwiedzaniem Warszawy. Wiecej skorzystasz na pieciu dobrze wybranych sesjach niz na zaliczaniu na sile wszystkiego co sie da.

Po drugie: Zastanów sie, co chcesz zobaczyc poza sesjami. Do wyboru masz:

  • Strefe ATE (Ask The Expert). Stoja budki, w których czekaja na Ciebie eksperci. Zbierz swoje problemy i spróbuj ich ponekac. Albo pomoga od razu albo wymienicie sie namiarami i spróbuja pózniej. Poza tym, ekspertów warto pytac o pewne ogólne idee i najlepsze praktyki. Cos na zasadzie "chcialbym uruchomic bezpieczny portal z danymi dla partnerów biznesowych i nie wiem jak sie za to zabrac.". Porozmawiaj o rozwoju, o architekturze, o sztuczkach i kruczkach...
  • Stoiska partnerów. Gadzety sa mile, ale ich realna wartosc jest bardzo niewielka. Za to pare ulotek moze pokazac nowe produkty, które pomoga w pracy i beda owocowac przez lata.
  • Speaker Idol. Jezeli nie bierzesz udzialu (jeszcze masz szanse, a warto), to przyjdz popatrzec na nowe twarze. Poza tym, jezeli przyjdziesz, to równiez od Ciebie bedzie zalezec, co w przyszlym roku na MTS zobaczysz. No i zazwyczaj jest to swietna zabawa, zwlaszcza przy tegorocznym prowadzacym.
  • Spolecznosci. MTS to ludzie i cala ta super atmosfera bierze sie wlasnie z tego, jacy ci ludzie sa. Podejdz do stoiska spolecznosci i dowiedz sie, czy nie znajdziesz dla siebie czegos ciekawego. MTS jest raz w roku a spotkania grup – zazwyczaj raz na miesiac. A poziom techniczny czesto w niczym nie ustepuje, mimo skromniejszej oprawy.

Po trzecie: Jedzenie i picie.

  • Przekaski. Na MTS ostatnio byla bezplatna (w cenie konferencji) cola, wiec niektórzy potrafili stac w kolejce pól godziny, zeby sie jej napic. Przy czym z innymi napojami nie bylo zadnego klopotu, wiec to nie kwestia pragnienia. Mialbym pare ciekawszych pomyslów na wykorzystanie tego czasu. Po czym, równie nagle jak przyszla, "moda" na cole minela i pani przy dystrybutorze mocno sie nudzila. Przyklady moznaby mnozyc.
  • Obiad jest wazny i zaplaciles za niego. Ale Palac Kultury jest tylko Palacem Kultury i pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc. Az tak lubisz czuc sie jak owca na redyku? Jezeli nie, zachowaj troche obiadowego spokoju. Jedzenia nie zabraknie...
  • Glodny to zly. Dlatego rozumiem troche ten ped po obiad/kanapke/ciastko... Skoro mam doradzac jak byc zadowolonym, to doradze solidne sniadanie. Takie, zeby w porze obiadu (11:55 i 12:25) dalo sie opanowac nerwowe ruchy i chec wyscigu po jedzenie. A jak ktos wie, ze nie doczeka, to niech wezmie kanapke do plecaka. To naprawde niewielki klopot w porównaniu z tym, ze konferencja stanie sie bardziej przyjazna.

I podejdz do wszystkiego na luzie. Mozna nastawic sie "to jest wszystko beznadziejne" jednak przy takim nastawieniu od razu lepiej za te same pieniadze pójsc ze znajomymi do restauracji niz na "zla" konferencje.

MTS co roku zbiera swietne oceny i naprawde nieduzo trzeba, zeby naprawde dobrze wykorzystac te dwa dni, dodatkowo majac z tego troche przyjemnosci.

Na koniec dodam, ze w najmniejszym nawet stopniu nie jestem zaangazowany w organizacje MTS. Lubie ta impreze i im wiecej ludzi bedzie z niej zadowolonych tym lepiej.

Autor: Grzegorz Tworek [MVP]