Antywirus za darmo! Na zawsze!

Wracam znowu do Blipa, i powiem Wam, że to ciekawe miejsce, które ostatnio mnie do wielu postów zainspirowało.

Ludzie zadają tam czasami ciekawe pytania i widzę później, że odpowiedzi nie są czasem takie banalne, albo nie zawsze wszyscy je znają.

Tak było m.in. z pytaniem o to dlaczego Windows zużywa tyle pamięci RAM czy jak zatrzymać restart Windowsa po instalacji poprawek.

Od jakiegoś czasu widziałem też trochę pytań o polecany program antywirusowy. Najlepiej darmowy. I najlepiej dobry. I najlepiej nie obciążający systemu.

I wydaje mi się, że ze spokojnym sumieniem mogę polecić całkiem świeże dziecko Microsoftu, czyli Microsoft Security Essentials.

Wyjaśnienie dla laików

Dwa słowa opisu czym jest ten program – ale na razie opisu dla osób, które nie mają specjalnie dużej wiedzy technologicznej.

Otóż Security Essential to nowy, darmowy program antywirusowy od Microsoft.

Ale to nie tylko antywirus. W program wbudowane są również mechanizmy zabezpieczające przed programami szpiegującymi (spyware) i robakami internetowymi (malware).

Program moim zdaniem na kilka dużych plusów:

  • jest całkowicie darmowy
    nie płacicie ani za pobranie, ani korzystanie, ani aktualizacje – jest zupełnie darmowy
  • jest zoptymalizowany dla Windows
    w końcu stworzył go producent systemu operacyjnego, który wiedział na co zwrócić uwagę :)
  • korzysta z Windows Update
    dzięki temu jest na bieżąco aktualizowany i dzieje się to znanymi dobrze mechanizmami aktualizacji
  • jest mało obciążający dla systemu
    na to położono szczególny nacisk widząc jakie są komentarze ludzi a propos programów antywirusowych
  • jest bezszelestny :)
    jednym z założeń twórców tego oprogramowania było to, aby jak najmniej rzucał się on użytkownikowi w oczy – miał być właśnie bezszelestny. Nie ma żadnych wielki popupów, żadnych drażniących komunikatów, itp.
  • jest skuteczny
    korzysta ze sprawdzonych silników antywirusowych

Ja na komputerze domowym od lat korzystałem z również darmowego programu antywirusowego Avast. Ale od kiedy Microsoft wypuścił SE przesiadłem się na niego.

Faktycznie jest mniej pokazujący się niż Avast (mniej komunikatów, okienek, itp.), działa praktycznie bez wielkiego obciążenia dla systemu (zajmuje ok. 6 MB w RAM) i co ważne – mam go za darmo.

Wyjaśnienie dla geeków / specjalistów IT

A teraz dwa słowa o tym co się dzieje w środku tego oprogramowania.

Dużym plusem jest na pewno to, że korzysta on z mechanizmów, które działają w korporacyjnych produktach z działki bezpieczeństwa – czyli w produktach z rodziny Forefront.

Podczas pracy SE działa zarówno w trybie użytkownika jak i w trybie jądra systemu. Sam klient który korzysta z ochrony w czasie rzeczywistym działa w trybie jądra systemu, dzięki czemu może badać zachowania nieznanych plików/binariów i w razie czego natychmiastowo odizolować potencjalne zagrożenia. Dodatkowo dzięki temu może również wykrywać rootkity i w wielu wypadkach również je usuwać..

Wspiera się również danymi zbieranymi przez usługę SpyNet, która zbiera informacje o zagrożeniach z komputerów na całym świecie.

Dużą przewagą jest właśnie to, że prawie pół miliarda osób pobiera regularnie poprawki bezpieczeństwa z Microsoft Update. A jednocześnie komputery te potrafią informować o nowych i świeżych zagrożeniach. W związku z tym Microsoft może mieć dużą bazę informacji dzięki której może działać szybciej i skutecznej.

Jeśli chodzi o wydajność to program został zbudowany tak, że działa tylko wtedy kiedy system ma do tego zasoby, ale nawet wtedy nie może przekroczyć granicy 50% wykorzystania mocy procesora.

Sposób aktualizacji

Tak jak wspominałem dużą siłą MSE jest sposób aktualizacji. Dzieje się to na kilku poziomach.

Po pierwsze produkt sam siebie potrafi aktualizować i robi to w razie potrzeby (kiedy pojawia się nowsza wersja) za pomocą Windows Update.

Po drugie sam silnik aktualizowany jest raz w miesiącu.

Po trzecie bieżące definicje wirusów oraz innych zagrożeń publikowane są przez Microsoft trzy razy dziennie. A w razie potrzeby nawet w czasie rzeczywistym.

Dodatkowo podczas skanowania jeśli program wykryje coś czego nie zna jest w stanie za pomocą Dynamic Signature Service odpytać serwer Microsoft czy coś takiego czasem się już gdzieś nie pojawiło.

Podsumowanie i licencja

Wszystko to jak widać powoduje, że Microsoft Security Essentials jest naprawdę ciekawym rozwiązaniem, które moim zdaniem warto wypróbować.

To o czym należy pamiętać to, że zgodnie z licencją program ten może być używany na domowym komputerze. Lub ewentualnie w małej firmie, której siedzibą jest miejsce zamieszkania osoby, która z niego korzysta (to taki ukłon w stronę malutki firemek typu jednoosobowa działalność gospodarcza).

Bo pamiętajcie, że dla dużych firm i korporacji mamy rozwiązania z serii Forefront.