Linux w urzędzie – czy dobry pomysł?

Wczoraj miałem okazję pogadać chwilę ze znajomym pracującym w pewnym urzędzie lokalnym. Wspominał mi, że szef działu IT zastanawia się czy nie przejść na Linuxa w całym urzędzie.

Niestety nie miałem na tyle czasu, żeby pogadać z Grześkiem dłużej, ale wieczorem starałem sobie przypomnieć dosyć mocno nagłaśniany fakt sprzed lat.

Od czego się zaczęło?

Chodziło o ogłoszenie, że urzędy w Monachium podjęły decyzję aby wszystkie stacje z Windows zastąpić stacjami z Linux.

Miało to być wzorcowym przykładem dla innych urzędów i pokazaniem z jednej strony siły Linuxa (że nie jest gorszy od Windows), a z drugiej strony oszczędności jakie może przynieść taki krok urzędom państwowym (bo przecież Linux jest “za darmo”).

Jak tam wdrożenie?

Aż nie mogłem uwierzyć jak zacząłem szukać informacji o tym wdrożeniu w sieci.

Projekt rozpoczął się 6 lat temu. Wydawałoby się, że migracja 14.000 stacji roboczych jest sporym wyzwaniem, ale spokojnie powinna się zamknąć w 1 roku. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać np. migrując Windows XP do Visty czy do Windows 7.

A stan na chwilę obecną? Zmigrowane 10% stanowisk (1400 sztuk).

Jaki był plan?

Gdy projekt się rozpoczął (2003-2004 rok) zakładano, że najpóźniej w 2008 roku wszystkie stanowiska będą pracowały na Linuxie.

Dwa lata później (w 2006) stwierdzono, że termin na 2008 rok jest realny, ale że zmigrowane będzie tylko 80% stanowisk.

Jak już 2008 rok przyszedł to stwierdzono już tylko, że do końca 2009 roku przemigrowana zostanie “większa część” stacji.

Ale już na koniec 2008 roku przesunięto termin wdrożenia na 2011 rok. Przy nadal okrojonej ilości stacji roboczych (80%).

A koszty?

No właśnie – tego jak one wyglądają teraz nie mogłem znaleźć w oficjalnych informacjach.

Oczywiście pierwsza wersja o jakiej mówiono to 30.000.000€ (30 milionów euro). Kwota może się wydawać spora, ale kierownictwo projektu stwierdziło, że mimo straty na początku (bo nawet koszt zakupu licencji i migracji z Windows NT do Windows XP był niższy) w dłuższej perspektywie pojawią się już tylko oszczędności.

Ale sami wiecie co się dzieje z projektem, który się przeciąga (teraz już o 4 lata). Jego koszty zaczynają rosnąć i nie zawsze o tym się mówi wprost.

A do tego dochodzą koszty utrzymania mieszanej infrastruktury (Windows i Linux). Bo nie sądzę, żeby jedna grupa administratorów zajmowała się dwoma systemami.

Dodam tylko, że początkowo stwierdzono, że to nie koszty są najważniejsze, ale “kontrola i posiadanie kodu źródłowego”.

Tak – jest to bardzo ważne dla urzędników, którzy korzystają z edytora tekstu, arkusza kalkulacyjnego czy przeglądają strony www ;)

Ciekawi mnie tylko czy (i ewentualnie kiedy) ktoś z Monachium będzie miał odwagę przyznać sie do tego, że projekt ten nie był zbyt szczęśliwy oraz oszczędnościowy.

A Microsoft?

Gdy projekt się rozpoczynał na rynku był już Windows XP. I to tego systemu nie chciało Monachium (bo działali cały czas na Windows NT).

Teraz na rynku jest już Windows 7 (choć oficjalna premiera będzie dopiero 22 października). I na przykład w Polsce według ranking.pl Windows 7 cieszy się już prawie dwukrotnie większą popularnością (0,83% rynku) niż Linux (0,44%).

Nie chcę więc myśleć co będzie jak Windows 7 zadebiutuje już oficjalnie na półkach sklepowych (choć oczywiście też już słyszałem komentarze dotyczące cen tego produktu).

Rzućcie sami okiem na statystyki o których pisałem wyżej. W obecnej chwili systemy WIndows są na 98,55% komputerów w Polsce.

Źródła

Na koniec garść linków z jakich czerpałem powyższe informacje:

Do tłumaczenia stron po niemiecku wykorzystałem sobie oczywiście Bing Translator i żeby nie było – to tłumaczyłem z niemieckiego na angielski a nie na polski :)